Natalia:
Umyłam się. Przebrałam w moją ulubioną koszulę z Adidasa.
Taką samą ma Julia, tylko inne barwy. Wyszłam z łazienki i zawołałam siostrę.
Teraz jej kolej. Ona strasznie długo się kąpie, dlatego zawsze staram się wejść
przed nią. Zajrzałam do naszego pokoju. Łóżko pościelone! Wow, Julia sama z
siebie coś zrobiła! Byłam pod wrażeniem. W salonie słychać było śmiechy.
Skierowałam się w tamtą stronę.
-Co was tak śmieszy?- zapytałam.
-Śmiejemy się z Liama. Odkrył, że leci dzisiaj o
trzeciej nad ranem „Król Lew” i chce
żebyśmy go obejrzeli. Haha- wytłumaczył Harry.
-Naprawdę?!- krzyknęłam.
-No! Hahaha!- śmiał się dalej Styles.
-To cudownie! Liam oglądam z tobą!
Niall, Harry, Louis i Zayn spojrzeli na mnie zszokowani, a
szanowny pan Payne z uwielbieniem.
-Ty też!?- powiedział Lou.- Dwójka fanów Disney’a pod jednym
dachem! Ludzie nie wytrzymam!
-Uwielbiam „Króla Lwa”! Zresztą Julka też, jak się wykąpie
to wam potwierdzi!- krzyknęłam buńczucznie.
-Dobra. Jak chcecie to oglądajcie.- uspokajał Zayn.
-Do trzeciej jeszcze trochę zostało. Mam zamiar ten czas
spędzić śpiąc. Dobranoc, chłopcy! Mam nadzieję, że jak się obudzę to nadal tu
będziecie. Czuję się jakbyście byli tylko moim snem.- uśmiechnęłam się.
-Będziemy!- zapewnili wszyscy.
Rozpromieniłam się. Wydawało mi się to tak nierealne! Bałam
się, że gdy się obudzę oni znikną, a zostanie tylko tępy ból przy łuku
brwiowym. Wmaszerowałam do pokoju. Okno było otwarte. Podeszłam i zamknęłam je.
Pomieszczenie wypełnione było zapachem nocy. Cudownie! W takich warunkach, to ja
mogę spać. Usiadłam na łóżku. Muszę zadzwonić do rodziców, ale nie teraz. Co ja
im powiem? Mamo, tato nocują u nas chłopcy z One Direction? Haha! Znając ich
zaraz by po nas przyjechali i zamknęli na całe lata w domu. Zatelefonuje jutro
rano. Wyciągnęłam się na łóżku z uśmiechem na twarzy. Nawet nie zauważyłam,
kiedy zasnęłam.
Później…
Coś mnie obudziło. Otworzyłam powoli oczy. Ktoś sztywno stał
przy boku łóżka i tępo się we mnie wpatrywał.
-AAAAAAA! Boże!!!!- krzyknęłam.- Kimkolwiek jesteś, nie
zabijaj mnie! Proszę!
Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że to Louis, ale jakiś
taki…. Nieobecny? Rozejrzałam się. Na łóżku znajdowało się 4 z 5 członków 1D i
Julia. Musieli przyjść po tym jak usnęłam. Swoimi wrzaskami obudziłam Liama,
Zayna i Harrego.
-Co się stało?- zapytał Liam, przecierając oczy.
-Louis mnie wystraszył. Stoi nade mną jak ta babka z
Paranormal Activity!- powiedziałam z pretensją w głosie. Jestem bardzo wrażliwa
na tym punkcie. To dlatego się tak przelękłam.
-Aaa… bo Lou czasami po prostu… Yyy… sobie… lunatykuje.-
wymamrotał półprzytomny Harry.
-Lunatykuje? Aha. Dobrze wiedzieć.- powiedziałam.
-Która godzina?- zapytał Liam.
-Jest za piętnaście trzecia.- popatrzył na zegarek Zayn.
-„Król Lew” w telewizji! I tak już nie usnę po czymś takim!
Liam, idziemy.- powiedziałam
-Rzeczywiście!- od razu ożywił się Liam.- Szkoda, że to nie
Toy Story, ale lepsze to niż nic!
-Jezuuu… z kim ja mam do czynienia?- narzekał Harry, ale
zwlókł się z łóżka, tak samo jak Zayn, chociaż ich nie namawialiśmy.
Kiedy wychodziliśmy z pokoju, odwróciłam się jeszcze. Jak to
możliwe, że Julia i Niall się nie obudzili? Co za twardy sen! Zazdroszczę… Lou
dalej wisiał nad łóżkiem, z lekka pochrapując.
Kilkadziesiąt minut później…
Julia:
Co jest? Co to za śpiewy? Czy ja słyszę „Hakuna Matata”?
Popatrzyłam na prawo, na lewo…
-Aaa! Kto to?- pisnęłam.- Louis, co ty wyrabiasz?
Obudziłam Nialla. Niechętnie otworzył oczy. Usiadł na łóżku.
-Louis, to lunatyk. No i czasem sobie tak stoi… -powiedział.
-Hmm…
Właśnie miałam mówić, że mnie na pewno zmęczyłoby takie
stanie, kiedy Tomlinson otworzył szerzej oczy i ruszył w stronę łazienki.
Otworzył drzwi i wparował, trzaskając drzwiami.
-Miło by cię poznać… Louis.- skomentowałam.
-Haha! On taki już jest. Nawet w nocy nie usiedzi
spokojnie.- uśmiechnął się.
-Najstarszy i najbardziej szalony.
-Coś w tym stylu.- przyznał Horan.
- A ty?
-Co ja?
-Jaki ty jesteś? - zapytałam.
-Hmm… najbardziej żarłoczny.- stwierdził.
-Naprawdę? Nie zauważyłam.
Zaśmialiśmy się oboje.
-I chyba też…
wrażliwy. – dodał.- To teraz twoja kolej? Opisz siebie.
-Yyy… nieśmiała, BARDZO nieśmiała, często wpadam w złość,
ale potrafię też być miła.
-Już myślałem, że podasz same złe cechy.
-Tak by wypadało, ale stwierdziłam, że nie będę zniechęcać
do siebie mojego przyszłego męża.- zażartowałam.
-Haha! Dobrze pomyślane.- mrugnął do mnie.
Z salony dało się słyszeć piosenkę „Miłość rośnie wokół
nas”. Wbrew sobie zaczęłam ją cicho nucić. Lubię ją. Po chwili dołączył do mnie
Niall. Kilka sekund później śpiewaliśmy już całkiem głośno. Pod koniec
wykonałam artystyczny ukłon godny królowej Elżbiety.
-Pomyśleć, że gdyby Natalia nie rozwaliła sobie tego
przemądrzałego łba, nie byłoby was tutaj z nami.- przerwałam ciszę, jaka
zapadała po skończeniu piosenki.
-Niezbadane są wyroki Boskie.- odrzekł z pełną powagą
blondyn.
Zaśmialiśmy się. To było tak cudowne. Od dawna go kochałam,
ale była to miłość platoniczna. Teraz rozmawiam z nim ot tak sobie. Jak gdyby
nigdy nic. Niewiarygodne. Dziękowałam w duchu za mój brak umiejętności śpiewu,
gdyby nie to, Niall nie zauważyłby nas. Dziękowałam osobie, która popchnęła
Natalię, gdyby nie ona, chłopcy nie znaleźli by się tutaj. Za co ja dziękuję?
Jestem chyba wariatką. Muszę się wybrać do psychiatry. Haha!
-O czym myślisz?- zapytał Niall.
-O tym, że czasem warto mieć pecha, żeby później mieć szczęście w czymś
innym.
Chyba zrozumiał. Rozmawialiśmy na różne tematy. Powiem
jedno, jest WSPANIAŁY. Dlaczego amatorzy „Króla Lwa” wrócili tak szybko?
__________
Nowy rozdział! Dodany specjalnie w dniu urodzin Harrego! Wszystkiego Najlepszego Staruszku! ;p
A.
Bardzo fajny i ciekawy blog :) A to z Lou mnie normalnie rozwaliło! hahahah śmiałam się po całości xDDD kocham tego bloga!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;)
http://full-of-surprises.blogspot.com/
aaaaaa cudowne!!! czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńI dalej...
OdpowiedzUsuńHahahhaha, napisałam "I dalej", a tu nie ma więcej :( Dodaj coś szybko, nie mogę się doczekać! :D Dodaję do obserwowanych i dziękuję za Twoje obserwowanie :) Pozdrawiam! xx
OdpowiedzUsuńwww.lets-make-a-move.blogspot.com
Super!! Lou lunaty jest trochę przerażający ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ada
EHH czekam na następny, ale nie dodajesz już tydzień :(((( dawaj szybko następny ;))
OdpowiedzUsuńSuper blog !! :D
OdpowiedzUsuń