piątek, 21 czerwca 2013

Rozdział 13


Julia:

Dwa dni minęły od naszego pamiętnego nocowania w domu One Direction. Westchnęłam chyba dziesiąty raz w ciągu dwóch minut. Denerwowałam się i chyba było to niezwykle widoczne. Natalia co chwilę spoglądała w moją stronę.
-Powiesz mi o co chodzi? Nie mogę spokojnie przeczytać książki!- przerwała ciszę, ostentacyjnie zamykając lekturę i kładąc ją na stolik obok  kanapy. –No?- uniosła brwi. Nienawidzę jak tak robi. Sprawia wrażenie mądrzejszej i bardziej doświadczonej. Kto tu jest starszy, ja się pytam?
-Eee…- zwątpiłam w jej szczerą chęć wysłuchania tego, co trapi mą duszę.- Widzę, że Cię to w ogóle nie interesuje.
Oczy mej siostry zapłonęły gniewem. Wstała, jednak zaraz potem usiadła z powrotem na swoim miejscu.
- NAWET jeśli by mnie to nie interesowała, to i tak musiałabym wysłuchać twojego użalania się nad sobą, gdyż nikt nie mógł by wytrzymać ciągłego wzdychania drugiej osoby przez trzecią godzinę!! Dlatego wyduś to z siebie, bo za chwilę Ci przywalę!- zawsze mówiłam,  że jest niezrównoważona psychicznie. Czy ja coś wspominałam, że potrzebuję rozmowy? Nie. Po prostu sobie westchnęłam kilka… dziesiąt razy.
-Dobra. Uspokój się idiotko. Jesteś zbyt porywcza.- patrzyłam na nią z politowaniem.- Chodzi o to, że… wiesz, Niall mnie zaprosił na randkę i dzisiaj jest już poniedziałek, tak? On się jeszcze nie odezwał. Może powiedział, to tylko dlatego, bo nie miał innego pomysłu na wyzwanie?- przełknęłam głośno ślinę. W końcu wydusiłam z siebie, to co mnie martwiło od dwóch dni.
Natalia popatrzyła na mnie i odwróciła głowę. Po chwili wstała z kanapy i weszła do pokoju zamykając głośno drzwi. Zza ściany słychać było tłumione odgłosy podejrzanie podobne do śmiechu. Nie czekając dłużej ruszyłam za swoją świrniętą siostrą. Uchyliłam lekko drzwi i zajrzałam do pokoju. Natalia przyciskała głowę do poduszki śmiejąc się w niebogłosy. Nawet pierze nie są w stanie wyciszyć odgłosów tej dziewczyny.  Co ją tak bawi? Powiedziałam coś śmiesznego? Rzuciłam się na nią z szybkością światła, wyrwałam poduszkę, a Natalię zwróciłam w moją stronę.
-Z czego rżysz?!- krzyknęłam zirytowana. Ta popatrzyła na chwilę z przebłyskiem inteligencji w oczach, poczerwieniała na policzkach i znowu zaczęła się cała trząść ze śmiechu. Zdegustowana mą własną siostrą, wstałam z łóżka i usiadłam spokojnie na brzegu krzesła. Oparłam łokcie  na kolanach i z uśmiechem pokazałam jej środkowe palce obu rąk. Potwór momentalnie ucichł.
-Ej! Powiem mamie!- krzyknęła, aż się skrzywiłam.
-Przypominam Ci moja droga, iż mama jest w Polsce.- uśmiechnęłam się szyderczo.- A teraz, skoro już się uspokoiłaś, czy mogłabyś wytłumaczyć mi swoje karygodne zachowanie?
Natalia zrobiła minę mordercy, który za chwilę wyjawi tajniki swego kunsztu. Wstała z łóżka i otworzyła szufladkę. Wyjęła z niej swą komórkę. Postukała w ekran i spojrzała na mnie wymownie.
-Gdzie masz telefon?- odezwała się, na co ja wskazałam kieszeń. Gestem nakazała mi go wyciągnąć.- Nie zauważyłaś w nim nic dziwnego?
Spojrzałam na nią podejrzliwie. Ostatnio raczej patrzyłam tylko, czy było jakieś  połączenie lub nowy sms. Tym razem weszłam w główne menu. Wybrałam galerię. To… nie moje zdjęcia!
-Ty świnio! Podmieniłaś nam karty? Zamorduję Cię!!!- rzuciłam się z powrotem na Natalię. Ta jednak zwinnie sturlała się na podłogę i uciekła do kuchni. Pożałuje tego! Ale… zaraz! Czy to oznacza, że Niall do mnie napisał?


10 minut później…


 Julia


Natalia




Leżałam bezwładnie na niemytej od tygodnia podłodze, nie mogąc uwierzyć w to co usłyszałam.
-Powtórz!- spojrzałam na moją siostrę, która bawiła się widelcem, wygodnie siedząc na kuchennym krześle. Patrzyła na mnie z satysfakcją w oczach.
-Za półtora godziny Niall zapuka do drzwi tegoż oto mieszkania, zabierając cię na randkę.- ostatnie słowo odbijało się echem w mojej głowie.
-Jesteś wyrodną siostrą! Ja nie zdążę się przygotować. To… co ty tam mówisz?- przerwałam.
-Przełożyłam już karty z powrotem. Chcesz przeczytać rozmowę?- dziwnie na mnie zerknęła. Przerażona wstałam i wyrwałam telefon z tych niecnych rąk. Szybko przejrzałam ostatnią konwersację. Wybałuszyłam oczy.
-Wysłałaś mu na koniec dziesięć serduszek!? Wyjdę na psychopatkę!- wstałam i zaczęłam krążyć po pomieszczeniu.- Co ci w ogóle strzeliło do głowy?
-Zawsze tak robisz na Twitterze.- wzruszyła ramionami. Pogięło ją! Ja ją wyślę do szpitala psychiatrycznego w trybie natychmiastowy. To jest oburzające.- Idź się lepiej przygotuj.- poruszyła znacząco brwiami. Prychnęłam zirytowana i poszłam do sypialni w wiadomym celu.

Natalia:

Julia poszła się szykować. Mój plan był genialny! Jak jego twórczyni, zresztą. Właśnie miałam zamiar przygotować sobie coś do jedzenia, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdezorientowana popatrzyłam na zegar wiszący na ścianie. Nie… Niall wyraźnie napisał, że będzie o dziewiętnastej. Z pokoju usłyszałam pisk. Chwilę potem na korytarz wyszła Julia w majtkach i koszulce ciskająca błyskawice z oczu.
-Jeśli to on, to ja cię zabiję!- oświadczyła, żywo przy tym gestykulując. Uśmiechnęłam się pod nosem i skierowałam  w stronę drzwi wejściowych. Kto to mógł być? Pełna najgorszych przeczuć zerknęłam przez wizjer.
-Jakaś starsza pani!- uspokoiłam Julkę.- Haha, to tylko star…- wybałuszyłam oczy. – Julia! To na pewno będzie ta Margaret Williams, w której sprawie dzwonił tata!
Moja kochana i zawsze pomocna siostra kilkoma zwinnymi susami znalazła się z powrotem w pokoju. Taa jasne, przecież nie pokaże się w majtkach. Przełknęłam głośno ślinę i otworzyłam drzwi ponaglona dzwonkiem.
-Dzień dobry! Pani…- uniosłam brew, dając okazję do przedstawienia się.
-Witam! Margaret Williams, sąsiadka waszej kuzynki. Z tego co jednak się dowiedziałam, powinnyśmy się znać. Nawet piłyśmy razem herbatę.- spojrzała srogo zza swych grubych okularów. Ręce zaczęły mi się pocić.
-Pani pozwoli, ja wszystko wytłu- wytłumaczę…- jęknęłam. Byłam przerażona. Nie przypuszczałam, że ojciec będzie dzwonił do niej jeszcze raz w tej samej sprawie. To straszne. Czułam jak się rumienię.
- Mogę wejść?- odezwała się wskazując ręką w głąb pomieszczenia.
-Oczywiście. Proszę bardzo.- zaprosiłam. Próbowałam się przesunąć, lecz miałam nogi jak z waty. Mam nadzieję, że Julia pomoże mi z tego wybrnąć.
-Przyniosłam ciasteczka. Tak jak ostatnim razem.- znowu spojrzała na mnie tym wszystkowiedzącym wzrokiem. Jeśli ona wyjawiła prawdę rodzicom, to możemy się już pakować.- A gdzie siostra?- rozejrzała się ściągając buty.
-Jest w domu, naturalnie. Zaraz ją zawołam!- bawiłam się dłońmi, próbując skupić się na czymś innym niż rosnący wstyd.- Tymczasem, proszę usiąść w salonie! Czy zechciałaby pani napić się herbaty?- czułam, że się pogrążam. Kiwnęła twierdząco głową. Jednak najpierw wyciągnę z pokoju tego tchórza. Niech ona też swoje wysłucha. Otworzyłam drzwi i spojrzałam na siostrę, która szybko rozczesywała włosy. Była już ubrana. W sumie nie najgorsza kreacja, pomyślałam. Zdziwiłam się, że ubrała sukienkę. Rzadko kiedy się na to decyduje. Jednak randka z Niallem Horanem zobowiązuje.
-Julia! Chodź już. Ona się o Ciebie pyta.- szeptałam rozgorączkowana. W jej oczach widać było strach, który towarzyszył i mi. Pociągnęłam ją za rękę, aby czasem nie próbowała jakiś sztuczek z chowaniem się za firanką. Nigdy nie wiadomo, co ona wymyśli, kiedy jest zestresowana. – Idź. Przedstaw się, a ja zaparzę tę nieszczęsną herbatę.- popatrzyła na mnie groźnie, wyraźnie niezadowolona z przeznaczonych ról. Trudno, to ja pierwsza wzięłam na siebie to brzemię, więc należy mi się chwila odpoczynku. Szybko uciekłam do kuchni pozostawiając problem konwersacji z sąsiadką, mej siostrze.
Kiedy napój był gotowy rozłożyłam wszystko na tacce. Idąc w stronę salonu, modliłam się, abym nic nie wylała. Często zdarzało mi się to w rodzinnym domu. Nie było słychać żadnej rozmowy. Świetnie. Pewnie mierzą się wzrokiem, zastanawiając się, która pierwsza powinna się odezwać. Czas wkroczyć do akcji.
-Herbata gotowa!- zawołałam  i zaraz potem zakrztusiłam się śliną zobaczywszy Julię i Panią Margaret obżerające się ciastkami. To dlatego było tak cicho! Byłam oburzona. Spojrzały na mnie przepraszającym wzrokiem. Starsza kobieta, jak przystało na prawdziwą damę, wyciągnęła talerzyk z dwoma ostatnimi kawałkami. Postawiłam tacę na stoliku i usiadłam na fotelu.- Wydawało mi się, że była pani na nas zła.- powiedziałam przyglądając się z apetytem zawartości talerzyka.
-Ach, nie, nie. Z początku miałam taki zamiar, jednak ja też byłam kiedyś młoda i miałam różne pomysły- na jej twarzy wykwitł piękny uśmiech. Pod słowem „pomysły” najwidoczniej kryło się wiele ciekawych historii z życia tej kobiety.- Kiedy zadzwonił wasz tata, kompletnie nie wiedziałam co odpowiedzieć. W pierwszej chwili myślałam, że to pomyłka, jednak wszystkie szczegóły oprócz naszego wyimaginowanego spotkania się zgadzały. Stwierdziłam, że nie będę doprowadzać tego mężczyzny do zawału, uświadamiając, że nigdy was nie spotkałam. I tak to było…- popatrzyłyśmy na siebie z Julką. Całe szczęście, że Margaret Williams okazała się porządną babką. 


-Dziękujemy!- odezwała się moja siostra. Zaraz potem spojrzała z niepokojem na zegar wiszący na ścianie. Nie uszło to uwadze naszego gościa.
-O! Czyżbyś się gdzieś wybierała?- zapytała zbliżając filiżankę do ust.
-Skąd pani wie?- zdziwiła się. Głupia, głupiutka Juleczka. Każdy by się domyślił.
-Tylko człowiek, który się gdzieś wybiera spogląda z takim napięciem na zegarek. Słyszałam także wasze krzyki, kiedy to dowiedziałaś się, że masz randkę…- drugie zdanie wypowiedziała nieco ciszej. Boże! Co za wstyd! Koniecznie musimy zapanować nad swoimi emocjami.- Jednak nie pora na tłumaczenie się. Lepiej leć do pokoju i dokończ, to co zaczęłaś. Ja już i tak miałam się zbierać. Dziękuję za gościnę.- mrugnęła do Julki i wstała z kanapy.
Coś czuję, że to nieostatnie spotkanie z panią Williams.

Niall:

Która godzina? W pół do dziewiętnastej. Na pewno się spóźnię. To wszystko przez chłopaków. Jak tylko Zayn dorwał się do mojego telefonu, obwieścił wszystkim, że idę na randkę. Oni oczywiście zaczęli dawać mi wskazówki, gdzie ją zabrać, w co się ubrać, co mówić. Ja i tak zrobię swoje. Miałem wszystko zaplanowane. Nie może nie wyjść. Bylebym tylko zdążył na czas.
Dwadzieścia minut później…
Jestem na miejscu. Zadzwoniłem z domofonu, aby otworzyły mi drzwi na klatkę. Cały podenerwowany przeskakiwałem schody po dwa stopnie. Ludzie myślą, że jak jest się sławnym, to już nie czuje się stresu. Kłamstwo! Czułem suchość w gardle i pieczenie policzków. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Stanąłem przed drzwiami i chwilę odczekałem, aby wyrównać oddech. Właśnie miałem zapukać do drzwi, kiedy te same się otworzyły. W progu stała Natalia uśmiechnięta od ucha do ucha.
- Niall! Nie mogę uwierzyć, że jednak tu jesteś. To wszystko chyba jakiś bardzo długi sen.- mówiła jak najęta przytulając mnie na powitanie. Odwzajemniłem uścisk, mając ochotę wybuchnąć przy tym gromkim śmiechem. Tak, trochę potrwa zanim ona się to tego wszystkiego przyzwyczai.
-Może byś mnie wpuściła?- zauważyłem. Chyba nie zamierza mnie tu przetrzymywać.
-Ach! Wybacz, gdzież moja kultura.- zażartowała i weszliśmy razem do mieszkania. Ulokowała mnie na kanapie i od razu zaproponowała coś do jedzenia. Pewnie, żebym się poczęstował, ale nie ma czasu. Zabieram Julię i wcielam w życiu mój genialny plan. Gdzie ona jest? Im dłużej nie wychodziła z pokoju, tym bardziej martwiłem się, że może tak naprawdę ona nie chce się ze mną spotkać. Kiedy zapytałem o to Natalię, ta popatrzyła na mnie jak na idiotę. Powiedziała, że to musi trochę potrwać, ponieważ normalnie Julia nie musi robić makijażu, stroić się w sukienki i inne takie kobiece pierdoły. W końcu usłyszałem stukot butów na obcasie. Idzie. Tym razem spytałem towarzyszkę o to, czy dobrze wyglądam. Ta znowu najwyraźniej uznała mnie za debila. Ja ją już o nic nigdy nie poproszę. Natalia to przerażający człowiek.

__________

Taki rozdział o niczym... Szykujcie się na następny, w którym opiszę randkę Julii z Niallem. Mam nadzieję, że ten, mimo iż długo oczekiwany i w zasadzie nijaki, choć trochę Wam się spodoba ;)
Teraz chciałabym podziękować Majkel za wykonanie tego świetnego szablonu na mojego bloga!! Ta dziewczyna jest genialna! Musicie koniecznie zaglądnąć na jej stronę---> http://szablony1kierunkowe.blogspot.com/ .