wtorek, 22 stycznia 2013

Rozdział 2


Dwa dni później...

Natalia:

-Jaki tłok!- stwierdziłam.
-Taaa… i nasze marzenia o zauważeniu nas przez chłopaków legły w gruzach.- westchnęła Julka.
-Haha Julio nie zapominaj! Never give up! To podstawa bycia Directionerką.
-Jak tu się nie poddawać widząc tyle fanów pełnych rządzy macnięcia, któregoś z 1D choćby w czubek palca u stopy?!- powiedziała z rozpaczą w głosie.
-Ja sama kipię tą rządzą.- odpowiedziałam po namyśle.
-A kto nie? Kto nie, się pytam?- lamentowała Julia.
Przeciskałyśmy się przez tłum ludzi. Czułam się jak maszynce do mielenia sera. Jednak nie poddawałyśmy się. Brnęłyśmy przez to morze „żon” Nialla, Louisa, Liama, Zayna i Harrego. Morze? Ha! Chyba ocean!
-Nikt się nie chce przesuwać.- narzekałam.
-A dziwisz się? Każdy chce być bliżej sceny.
-To niesprawiedliwe. Julia weź poudawajmy trochę. Załóżmy, że ja cię gonię, gdyż mnie w niewyobrażalny sposób obraziłaś. Uciekaj, krzycz, mów, że to sprawa życia i śmierci. Goni cię chora psychicznie siostra. Cały czas posuwaj się w stronę sceny. Damy radę Juleczko.
-Niezłe, niezłe. Przynajmniej nie skłamie mówiąc, że mam siostrę z ADHD.
-Zabiję cię!
-Akurat!
I pobiegła krzycząc przeraźliwie…

W  tym samym czasie...

Harry:

Wyszedłem na chwilę na scenę, ale tak że nikt mnie nie widział. Gdybym się nagle pojawił fani zaczęli by przeraźliwie krzyczeć. Moje bębenki. Myślę o nich z troską. Jak tak dalej pójdzie, to za kilka lat będę musiał zaopatrzyć się w aparat słuchowy. Rozejrzałem się. Wyglądało to jak cisza przed burzą. Wszyscy wydawali się podnieceni, jednak nie krzyczeli, piszczeli itd. Czekali na wyjście swoich idoli. Uwielbiam to. Uwielbiam ich. Nagle usłyszałem krzyk. Co jest? Czyżby ktoś mnie zauważył? Nie… to jakaś dziewczyna. Hm. Brunetka biegnie w stronę sceny, a za nią. Yyyy? Jej kopia? No biegać to one umieją. Mam nadzieję, że nie dojdzie do aktu morderstwa. Są już blisko. Stanęły. Dziwne jakieś. Haha! Skrycie liczyłem na jakąś scenę z walk gladiatorów- wersja żeńska, a ty proszę. Wygląda na to, że jednak tej brunetce trumna nie będzie potrzebna. Może uda im się później do nas dostać, jak będziemy rozdawać autografy. Chętnie poznam. Ładne nawet…
-Co tam?- szepnął mi w ucho Louis.
-Aaaaa!! Lou! Mógłbyś łaskawie nie skradać się, kiedy usiłuje zostać niezauważony?- powiedziałem z pretensją.
-Ty niezauważony? Wiem, że skrycie marzysz o karierze ninjy, ale to w twoim przypadku niemożliwe. Już co najmniej 10 osób na ciebie patrzy.
-Gdzie?- spytałem.
-Nigdzie! Haha! Oj biedny Harry, znowu się nabrał.- Louis przesadnie udawał zasmuconego.
-Przestań. Jesteś nieznośny.
- I jeszcze powiedz, że mnie nie kochasz.
Za nami coś się wywaliło. Yyy… raczej ktoś.
-Niall! Co ty tu robisz?- szepnął Louis.
-Skąd wiesz, że to ja? Nawet się nie odwróciłeś!
-Zastanów się… Który z nas potrafi jeszcze potknąć się na równym podłożu, na którym nie ma żadnych przeszkód?
-Ymmm…
-No właśnie, Niall. To skoro się tu już przyczołgałeś może przedstawisz nam cel swojej wizyty?- powiedział Lou.
- No jak to? Przyszedłem wypatrywać mojej przyszłej żony! Widzieliście ją może?
-Jeżeli chodzi o Justina, to nie.- odpowiedziałem.
-Bardzo śmieszne.- rzekł Niall i rozczochrał mi w moje loczki.
Jak ja ich kocham.
Kilkanaście minut później:
Julia:
“So get out, get out, get out of my head
And fall into my arms instead
I don't, I don't, don't know what it is
But I need that one thing
And you've got that one thing”
-Jak ja ich kocham!- krzyknęłam do Natalii.
-Nooo! Oni są genialni!
-Myślisz, że uda nam się dostać od nich autografy?
-Kto wie? Módl się, żeby tak!- odpowiedziała Natalia.
“Now I'm climbing the walls
But you don't notice at all
That I'm going out of my mind
All day and all night”
-Niall! Niall!- krzyczałam. Kocham go. Jest cudowny! Gdyby mnie zauważył, ale to nie możliwe. Za dużo ładnych dziewczyn na tym świecie. Przynajmniej byłyśmy tak blisko nich.
-Julka uważaj, bo cię usłyszy!
-Przywalę ci! Albo jednak oszczędzę cię dzisiaj, przecież ich możemy spotkać! Aaa! Czuje, że nam się uda!!

Po koncercie...

Natalia:

UDA SIĘ. UDA SIĘ. UDA SIĘ. Jesteśmy w kolejce do chłopców! Nie mogę w to uwierzyć. Jeszcze niedawno mogłyśmy oglądać ich tylko na YouTubie, a za chwilę będziemy miały ich autografy. Julka ma aparat. Uwiecznimy ten moment! Ale się denerwuje!
-Zaśpiewajmy coś, bo eksploduję! – zarządziłam.
-Nie wiem czy to taki dobry pomysł, zważywszy, że nie mamy pięknych głosów.- wyraziła swoje powątpiewanie Julia.
-E tam! Dawaj „The Fresh Prince of Bel-Air”!
-Haha! Ok.
“ In West Philadelphia born and raised
On the playground where I spent most of my days
Chilling out, maxing, relaxing all cool
And all shooting some b-ball outside of the school
When a couple of guys said "we're up in no good"
Started making trouble in my neighborhood
I got in one little fight and my mom got scared(…)”

Darłyśmy się straszliwie. Kiedy dochodziłyśmy do słów „And said "you're moving with your aunt and uncle in Bel-Air” ktoś do nas dołączył. To był męski głos. Przerażone, że ktoś zwrócił uwagę na nasze wycie odwróciłyśmy się. AAAAAAA!!
-Hi!- przywitał się NIALL HORAN i z uśmiechem czekał na naszą reakcję.
Zapewne zaczęłabym krzyczeć, ale w porę przypomniałam sobie, że oni tego  nienawidzą. Zdołałyśmy tylko wykrztusić „Cześć”.
-Natalia ty mów! Ty mów! Ja nie dam rady!!- szeptała mi do ucha przerażona i zarazem przeszczęśliwa Julka.
-Niall...Yyy… od razu mówię, że nie jesteśmy najlepsze w angielskim. – rozejrzałam się. Wszyscy patrzyli na nas i na Nialla. Dziwię się, że nikt się na niego  nie rzucił. Ja z Julią pewnie byśmy to zrobiły gdybyśmy odzyskały władzę w kończynach.
-Słyszałem.- uśmiechnął się.- Ale to nic nie szkodzi. Lubię słuchać różnych akcentów. Skąd jesteście?
-Z Polski.- odpowiedziała Julia. WOW! Odważyła się. Jestem z niej dumna. Haha!
-Nigdy nie byłem. Ale jak wszystkie dziewczyny są tam takie ładne, to Polska niedługo będzie gościć One Direction.- mrugnął.- Wołają mnie. Chyba będę musiał wracać.
- Poczekaj chwilkę. Możesz jeszcze zrobić sobie z nami zdjęcie? Bardzo prosimy!!- powiedziałam.
-Ok. To która pierwsza?
-Julka?- popchnęłam zachwyconą siostrę w stronę blondynka.
-Aha, Niall… czy ona może pocałować cię w policzek? Jestem pewna, że o tym marzy.- uśmiechnęłam się.
-Jasne.- zaczerwienił się trochę.
Julka zbliżyła się do jego policzka. Chwyciłam aparat, namierzyłam…. I już miałam oddać celny strzał, tzn. zwyczajnie zrobić zdjęcie, kiedy Niall przesunął się w stronę Julii tak, że zetknęli się ustami. PSTRYK! Mam zdjęcie!! Mam zdjęcie!! I to jakie! Julka, to idiotka skończona. Odsunęła się. Cała czerwona!  Zresztą nie bardziej od Irlandczyka. Boże! Wyobrażam sobie miny Directionerek. Jeszcze gotowe są zabić moją siostrę! Haha! Ale przecież to on! To on… właśnie gdzie Niall?
-Gdzie Niall?- powtórzyłam tym razem głośno.
-Poszedł… poszedł… poszedł… no wiesz… poszedł… tam…. No.. z powrotem…- mówiła Julka w ogóle na mnie nie patrząc. Co ona musiała czuć! HALO!? Ja też tak chce!
-Aha… Ok… To było superdziwne.- stwierdziłam.

Gdybym tylko wiedziała co stanie się później...

__________

To już drugi rozdział. Piszcie komentarze, proszę! ;D


 Widzicie? Nawet Niall was zachęca! XD

A.

5 komentarzy:

  1. Piszę, piszę, bo trzeba przyznać, że pomysł z tym pocałunkiem jest świetny! A na dodatek te ciągłe ''kłótnie'' Julki z Natalią - nie do opisania :D Mogę liczyć, że wstawisz dla mnie następny rozdział jutro? Proszę... bo to co piszesz jest fenomenalne! ♥ Pozdrawiam: Twoja nowa, zawzięta czytelniczka: Avampi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! Cieszę się, że ktoś to w ogóle czyta ;D Wywołałaś u mnie wielki uśmiech na twarzy! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, zajebiste!
    Hahah, wyobraziłam sb tą sytuację i do tej pory sikam xd

    OdpowiedzUsuń
  4. "Chętnie poznam. Ładne nawet…" Hihihi, zabawne :D Lecę dalej ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj Niall Niall I jak go tu nie kochać ;D Harry jak zawsze firciaż ;D
    Pozdrawaiam
    Ada

    OdpowiedzUsuń

♥♥♥