Julia:
Siedziałam w pokoju jak najdłuższej się dało. Przygotowania
skończyłam kilka minut wcześniej, jednak bałam się pokazać Niallowi. Kiedy
indziej biegłabym nie zważając na
to, czy jestem w pełni ubrana, teraz…
teraz to co innego. Dzisiaj idę z nim na randkę. To wszystko jest naprawdę tak
nierealne, że uznałabym to za mój chory sen, gdyby nie śmiech Horana dochodzący
z salonu. Kiedy w końcu się przełamałam i ruszyłam, poczułam, że moje życie się
zmienia i to nieodwracalnie. Myślę, że rzadko człowiek potrafi wyczuć takie
chwile. Teraz krocząc powoli, aby nie wywalić się na dość wysokich (jak na
mnie) butach , byłam pewna, iż już nigdy nie będzie tak samo. Coś się zmieniło,
gdy zobaczyłyśmy na żywo tych pięciu chłopaków. Weszłam do pomieszczenia
zerkając na gościa. Uśmiechnął się nieznacznie. Mam nadzieję, że nie wypadłam
najgorzej. On jak zwykle wyglądał świetnie. Ubrany w czarną marynarkę i jasne
dżinsy. Pod górną część stroju założył beżową koszulkę. Simple but effective, jak powiedział kiedyś
Harry. Jednak to nie Styles jest dzisiaj głównym bohaterem, a blondyn
siedzący na kanapie i szczerzący się w moją stronę.
-To gdzie jedziemy?- przerwałam ciszę panującą w pokoju.
- Do Nandos!!- krzyknął podekscytowany chłopak. Mogła się
domyśleć. Nagle zaczęłam rozważać, czy nie lepiej byłoby ubrać spodnie.
- Nawet o tym nie myśl.- odezwała się nagle Natalia,
powodując, że dostałam gęsiej skórki. Czy ona czyta mi w myślach?!- Niall
jeszcze coś wymyślił. Prawda?
- O! Tak, tak! Pójdziemy jeszcze do....pffffffmpfff- nie
dokończył, gdyż moja siostra zatkała mu usta ręką.
- Mam wnioskować, że to niespodzianka?- poruszyłam znacząco
brwiami. Oboje zgodnie kiwnęli gło
***
W samochodzie koło Nandos
- Jak masz zamiar wślizgnąć się tam niepostrzeżenie i zamówić
tonę jedzenia, licząc, że nikt się nie domyśli?- zapytałam, gdyż w pełni
wątpiłam, iż uda mu się przejść swobodnie w miejscu dobrze znanym i lubianym
między innymi przez fanów One Direction.
- Nie jestem głupi. To ty pójdziesz!- uśmiechnął się
zachęcająco.
- Ja!? Niall, to jest bynajmniej mało romantyczne.- zwątpiłam
w jego „genialny” plan randki.
- Nie marudź, tylko się rusz. Zamów to co ci powiedziałem i
pojedziemy dalej.- starał się mnie przekonać ten głupek… boski głupek.
- Nigdzie nie idę!- uparłam się robiąc minę rozpieszczonego
bachora.- Co ty sobie wyobrażasz? Nie uniosę tego wszystkiego!- argumentowałam.
- Przygotowałem się i na taką ewentualność.- wyciągnął z
kieszenie iPhone’a i wybrał numer. W końcu ktoś odebrał.- Cześć Jonny! Nie… nie
zgodziła się. Dlaczego? Skąd mam wiedzieć, nie zrozumiem kobiecej logiki,
kretynie. Tak, tak jak się umawialiśmy. Będę czekał, tyle nie nawal.- rozłączył
się i przekręcił kluczki w stacyjce. Ruszyliśmy w milczeniu. Okazało się, że
nie będzie to długa podróż. Objechaliśmy tylko dookoła budynek i zatrzymaliśmy
się przy drzwiach dla personelu. Czyli Niall ma tu wtyki. Nie powinnam być
zaskoczona, przecież jest stałym bywalcem. Żaden z nas się nie odzywał.
Kompletnie nie wiedziałam jak przerwać panującą ciszę. Blondyn nerwowo stukał
palcem o kierownicę. Rozejrzałam się po wnętrzu samochodu. Co by tu… włączę
radio! Muzyka, to jest to czego potrzebujemy. Spojrzałam na Nialla z ukosa. Nie
chciałam, żeby wyszło jak w tych wszystkich komediach romantycznych, kiedy
dwoje zakochanych w sobie i onieśmielonych ludzi chce włączyć radio w tej samej
chwili, co skutkuje tym, iż stykają się rękoma. Robi się pięknie i uroczo. Wszyscy
się cieszą. Para bierze ślub, ma ósemkę dzieci i żyją długo i szczęśliwie. Nie
żebym miała coś przeciwko, ale jednak cenię sobie oryginalność. Zatem kiedy
upewniłam się, że Horan nie zachce nagle zmienić położenia swej dłoni, sięgnęłam do jak twierdziłam przycisku, którym
włączę urządzenie. Jednak pomyliłam się. Zaczęłam chaotycznie machać koło
każdego guzika. Kiedy odkryłam, który to może być w tej samej chwili
zniecierpliwiony Niall skierował rękę wprost na moje palce. Zanim zdążyłam
zareagować stało się tak jak nie chciałam, żeby się stało, gdyż on pomyśli, że
stało się tak za moją sprawą, gdyż każda dziewczyna chce, aby tak się stało.
Moje myśli są równie głupie jak ja. Zaczęłam się jeszcze tłumaczyć chłopakowi z
moich durnych przemyśleń. Przerwałam, by złapać oddech i wtedy popatrzyliśmy na
siebie. Wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem. Wiłam się na fotelu i nie mogłam
uspokoić. Zamilkłam dopiero, gdy Niall niechcący walnął głową w kierownicę i
rozległo się trąbienie. Wyjrzeliśmy z przestrachem na zewnątrz, wyczekując nie
wiadomo czego. Kiedy coś zastukało w szybkę od strony kierowcy, krzyknęłam jak
to ma w zwyczaju nasza płeć, czyli za głośno.
- Matko przenajświętsza, kogo ty trzymasz w tym samochodzie?-
odezwał się jak wywnioskowałam Jonny, mężczyzna, z którym rozmawiał Nialler.
Blondyn tylko się zaśmiał i otworzył drzwi przyjmując dość duży pakunek. Wcisnął
facetowi banknot i podziękował serdecznie.
- Nie ma za co. Tylko stary uważaj, żebyś tej dziewczyny nie
wkurzył, bo jak zacznie krzyczeć, to później nie będę ci kupował aparatu
słuchowego.- mrugnął w moją stronę, podał rękę Horanowi i odszedł z powrotem.
- Będziemy jedli w samochodzie?- zapytałam nie wiedząc, co
zamierza mój towarzysz. Niall tylko pokręcił przecząco głową i przeniósł paczki
na tylne siedzenie. Zaraz potem wyjął chustę z szuflady naprzeciwko moich
kolan. Co on kombinuje?
- Muszę ci zawiązać oczy. Odwróć się.- polecił i uśmiechnął
się szeroko. Spojrzałam podejrzliwie, ale zrobiłam to co kazał. Po chwili
poczułam jego dłonie na swojej głowie. Miałam rozpuszczone włosy, więc trudno
było nad nimi zapanować. Próbował je odgarnąć dotykając przy tym palcami mojej
szyi. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz, kiedy poczułam ciepło jego dłoni. Kiedy
się w końcu uporał z zawiązaniem chustki, zapalił samochód i ruszyliśmy.
- Gdzie jedziemy?- czułam się niepewnie z wszechogarniającą
ciemnością, więc delikatnie podniosłam materiał. Jednak zaraz poczułam jak
czyjaś ręka ustawia wszystko z powrotem.
- Nie podglądaj! To ma być niespodzianka.- mruknął i zaczął
nucić piosenkę „The A Team” Ed’a Sheeran’a, która leciała w radiu. Westchnęłam
ostentacyjnie i ułożyłam się wygodniej na fotelu. Zdałam się na mojego idola. W
pełni mu ufałam, dlatego nie miałam zamiaru przejmować się tym, że nie wiem
gdzie zmierzamy.
***
- Wariacie! Gdzie ty mnie prowadzisz? Czuję się jak w
horrorze…- narzekałam, kiedy Niall trzymając mnie za rękę prowadził w nieznane.
Wchodziliśmy po schodach do… nikąd. Tak mi się zdawało, ponieważ wspinaliśmy
się już dobre pięć minut.
- Przyrzekam, że u celu nie znajdziesz piły, którą miałbym
zamiar cię posiekać.- zaśmiał się i mocniej pociągnął mnie w górę. Starałam się
nadążyć za tym szaleńcem, który nie chciał mi zdradzić, co zamierza ze mną
zrobić. W końcu, chyba trwało to wieki, blondyn przystanął i po chwili
przekręcał klamkę w drzwiach, jak mogłam się domyślić, ponieważ dalej miałam
opaskę na oczach. Weszliśmy na płaską powierzchnię i poczułam orzeźwiający
chłód. Z pewnością znajdowaliśmy się na zewnątrz. Niall poprowadził mnie
jeszcze kawałek.
- To tutaj.- westchnął i postawił reklamówki z jedzeniem oraz
swoją gitarę na podłodze. Westchnęłam dając tym do zrozumienia, iż mam dosyć
chodzenia w tej chustce.- Już, już.- odpowiedział na moją niemą prośbę i
poczułam jak chwyta kraj materiału wraz z kilkoma moimi cennymi włosami. Nic
nie powiedziałam, tyko zacisnęłam zęby.
Niall:
- Możesz otworzyć oczy.- szepnąłem jej do ucha. Najpierw uniosła
jedną powiekę, potem drugą. Znajdowaliśmy się na dachu dużego budynku. Widok
był przepiękny, dlatego wybrałem właśnie to miejsce. Dookoła nas tylko
wieżowce, światła, neony, wieże kościołów… Ani jednej osoby!
- Tu jest cudownie!- krzyknęła głośno i zaczęła biegać po dachu.
Na koniec rzuciła mi się w ramiona, co kompletnie mnie zaskoczyło. Ulżyło mi, bo zrozumiałem, że się udało. Była
zachwycona. Wtuliłem się w jej włosy, nie mogąc przestać się uśmiechać. Julia
była tu ze mną. Znałem ją zaledwie miesiąc i nie wiem, czy mogę nazwać to
miłością, ale z pewnością zawróciła mi w głowie. Myślałem o niej praktycznie
cały czas. Podczas prób chłopaki musieli mnie upominać, ponieważ nie mogłem się
skupić. Kiedyś powiedziałem, że wśród Directionerek zawsze szukam swojej
potencjalnej żony. Uważałem to za swego rodzaju żart, ale teraz… -Niall
dusisz.- szepnęła Julka, więc szybko się odsunąłem. Cóż… znowu fruwałem w obłokach.
- Zapraszam cię do stołu…- powiedziałem i wskazałem ręką na
koc, na którym rozłożyłem jedzenie.- Hmm… stół, to nie najlepsze określenie
tego co tutaj jest.- zreflektowałem się. Dziewczyna zaśmiała się patrząc mi prosto
w oczy. Przeczesałem włosy nie wiedząc co robić. Miałem wielką ochotę pocałować
tę śliczną brunetkę, lecz nie byłem pewny, czy ona tego chce. Wpatrywałem się w
jej nieziemskie czekoladowe oczy, w których odbijały się światła Londynu. Idioto!
Podejdź i zrób to, przecież według relacji Natalii, ona za tobą szaleje! Z
drugiej strony… miliony dziewczyn myśli, że nas kocha, a tak naprawdę to zwykłe
zauroczenie, które mija z czasem. Co jeśli Julia jest jedną z tych fanek? Nie,
nie mogę tak myśleć. Ruszyłem pewniej w jej stronę.
- Jedzenie nam stygnie.- uśmiechnęła się i usiadła na kocu.
Poklepała miejsce obok siebie. No dobra, pierwsze podejście nie wyszło. Drugi
raz już mi nie ucieknie. Usiadłem i otworzyłem jedną z wielu porcji.
Konsumowaliśmy w milczeniu. W końcu stwierdziłem, że trzeba przejąć
inicjatywę.
- Interesujesz się czymś jeszcze oprócz nas i Disneyem?-
zażartowałem. Podałem jej puszkę Coca-Coli.
- Lubię czytać.- upiła łyk napoju. Chyba nie zamierzała
kontynuować.
- Co na przykład?- dopytywałem się.
- Na przykład opowiadania o One Direction, w których
utożsamiam się z dziewczynami Nialla- mrugnęła. Roześmiałem się. - A tak na
serio, to raczej książki młodzieżowe. Jeśli chodzi o fantastykę, to miałam
obsesję na punkcie Narnii. Wierzyłam, że pewnego dnia się tam przeniosę wraz z
moją zacną siostrą. Jak to teraz wspominam, to nie mogę uwierzyć, że byłam tak
głupia.
- Wiesz, każdemu czasem odwala.- powiedziałem i wybuchnąłem
śmiechem. Julia palnęła mnie w głowę. – Ej! Za co to?- zapytałem, dalej
chichocząc.
- Nie śmiej się z Narnii, bo Biała Czarownica po ciebie
przyjdzie!- krzyknęła, kiedy rzuciłem się na nią i zacząłem łaskotać.
- To nie możliwe, bo Aslan ją pokonał, nie pamiętasz?-
odpowiedziałem, śmiejąc się z jej usilnych starań wydostania się z żelaznego
uścisku.
- He-e-ej! Prze-haha-ee-staaaań już! Hahaha! Umieram, Niall!-
wrzeszczała. W końcu puściłem ją wolno. Opadła na koc i próbowała się uspokoić.
Na jej twarzy wyszły rumieńce, z którymi było jej naprawdę ładnie.
- Umarłaś już?- wyszczerzyłem się w jej stronę.
- Staram się, ale chyba dzisiaj nic z tego.- podniosła się do
pozycji siedzącej.- Zobaczysz, że kiedyś się odwdzięczę.- Spojrzała najpierw na
mnie, potem przeniosła wzrok na rzecz opartą o niską ściankę. Była to moja
gitara.- Zagrasz coś?
- Czemu nie?- sięgnąłem po instrument. Przejechałem po
strunach pozwalając dźwiękom wydobyć się na zewnątrz. – Co mam zagrać?
- Co chcesz.- odpowiedziała i spojrzała mi w oczy. Co chcę…
„Well you done done me and you bet I felt it,
I tried to be chill but you're so hot that I melted.
I fell right through the cracks,
Now I'm trying to get back.
Before the cool done run out, I'll be giving it my bestest,
And nothing's gonna stop me but divine intervention.
I reckon it's again my turn,
To win some or learn some.
But I won't hesitate no more, no more,
It cannot wait, I'm yours!
Well open up your mind and see like me,
Open up your plans and damn you're free.
Look into your heart and you'll find
Love, love, love, love...
Listen to the music of the moment people dance and sing,
We're just one big family.
And it's our God-forsaken right to be loved,
Loved, loved, loved, loved...”
I tried to be chill but you're so hot that I melted.
I fell right through the cracks,
Now I'm trying to get back.
Before the cool done run out, I'll be giving it my bestest,
And nothing's gonna stop me but divine intervention.
I reckon it's again my turn,
To win some or learn some.
But I won't hesitate no more, no more,
It cannot wait, I'm yours!
Well open up your mind and see like me,
Open up your plans and damn you're free.
Look into your heart and you'll find
Love, love, love, love...
Listen to the music of the moment people dance and sing,
We're just one big family.
And it's our God-forsaken right to be loved,
Loved, loved, loved, loved...”
Julia:
Do moich uszu dotarły słowa piosenki „I’m Yours”. Stojąc na
skraju dachu, między bezpiecznym podłożem, a przepaścią zastanawiałam się, czy
Niall celowo wybrał tę, a nie inną piosenkę. Chce mi coś przekazać, a może po
prostu lubi to śpiewać? Tak bardzo pogrążyłam się w rozmyślaniach, że dopiero
po chwili dotarło do mnie, że chłopak przestał grać.
- Julia?- usłyszałam zza pleców.
- Co?- odwróciłam się i w tej chwili Niall objął mnie w pasie
i przyciągnął do siebie.
- Już nic.- szepnął i musnął delikatnie moje usta. Poczułam
mrowienie rozchodzące się po całym ciele. Niall coraz pewniej spoglądał w moje
oczy. Pragnęłam zapamiętać każdą sekundę tej chwili. Chciałam zapisać to w
mojej głowie. Niech to będzie moim najpiękniejszym wspomnieniem. Pocałunek stał
się bardziej namiętny, a ja nie mogłam uwierzyć, że stoję tu razem z nim.
Zaplotłam ręce na jego szyi. Czas przestał się liczyć, bo on był ze mną. Mogłam
stać tu wiecznie, bo zrozumiałam, że go naprawdę kocham, że to nie jest mój wymysł. Uczucie jest tak samo prawdziwe, jak nasz
pocałunek. Wiem, że moje serce należy do niego. Kocham go.
- Chyba.. cię kocham.- powiedziałam, kiedy się od siebie oderwaliśmy.
- No to jest nas dwoje.- uśmiechnął się odgarniając mi włosy
z czoła i ponownie złączyliśmy się w pocałunku.
__________
Uff. W końcu napisałam. Trochę to trwało, ale pod naciskiem kilku osób, udało się. Szczególnie chcę podziękować Nice xxx, James, marcel cel i oczywiście mojej siostrze! ;) Mam nadzieję, że rozdział się podoba! KOMENTUJCIE! :)
A.
Chciałam zacząć od wypisania bodajże czterech literówek które ci się zdarzyły, ale pominę to, bo nie ma sensu ich tu wypisywać ;p
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudowny sam w sobie. Z początku wydawało mi się takie banalne - nie obraź się proszę xd - że najpierw każe jej przynieść jedzenie, potem zawiązuje jej oczy - tutaj akurat pomyślałam, dlaczego nie powiedziała czegoś w stylu "uważaj na moją fryzurę! cały dzień ją układałam!" -, a następnie prowadzi nie wiadomo gdzie. Lecz potem uświadomiłam sobie, że to co zaplanował Niall jest na swój sposób uroczo romantyczne.
Zdjęcia, które zamieszczasz między kolejnymi kawałkami tekstu są cudne. Szczególnie spodobała mi się ta kartka z wypisanym coś tam xd
Napisałabym coś o tym, że cieszę się, że w końcu się pocałowali i jakoś im się to ułoży, ale nie napiszę tego, bo boję się, że w kolejnym rozdziale zerwą, a tego bym nie chciała ;p
Zaczynam pisać bez sensu, więc kończę ♥
Pozdrawiam :*
Omg Boże-Boże-Bożenko!POCAŁOWALI SIĘ! OŁ MAJ GAD, OŁ DZIŻYS. Ok, uspokajam się. Daj mi chwilę.
OdpowiedzUsuń.
.
.
Ok, już. A w ogóle to się dowiedziałam, że moja ulubienica Natalia czyta w myślach, hahaha. :) nie spodziewałąm się. No dobra, spodziewałam, to przecież Natalia :)
A w ogóle ta randka to taka emejzin. ASDFGHJAKDSH. A ten Johnny z Nandos, hahahha, miszcz sarkazmu, hahha, mój człowiek :)
Super fajnie wymyślone z tym budynkiem. Nie spodziewałam się, really. Więc mnie zaskoczyłaś. W sumie nie tylko tym, cały rozdział był wielką suprajs dla mnie. Długo nabłagałam, aż w końcu jest. Ol jeee. Ma się dar do przekonywania, aj noł :)
Uuuu, a the best były te wyznania miłości na końcu. Uuuu, aaa, oooo.
Tłum szaleje, tłum szaleje :))
a wgl. fajnie że poruszony był temat Narnii. Znalazłam wspólny język z Julką. O EM DŻI zostaniemy psapsiółami, hahahha, Boże. Zaczynam pisać bez sensu, wybacz. Ja już może kończę, chyba wszystko zostało powiedziane a ja zaczynam wariować.
A więc będę sobie tęsknić. Zaraz jadę, ale jeszcze zdążyłam przeczytać i skomentować :)
Baju i si ja lejter :)
A tak btw. chwaliłam się że dodałam rozdział? Nie wiem, więc jakby co chwalę się :)
forever-aye-lost-amaryllis.blogspot.com/
WRESZCIE! :3
OdpowiedzUsuńBoże, jakie to romantyczne. Genialnie Ci to wyszło, serio. :)
Ten dach, Nandos i piosenka. Gdyby to mi Nialler śpiewał to chyba bym umarła! A ten pocałunek, jeeeeeju! Świetnie opisany.
Czekam na ciąg dalszy :3
Ten rozdział jest idealny :D Jak ja zazdroszczę Julii :P
OdpowiedzUsuńBuhahha pocałowali się, no wreszcie, co z tego że za którymś podejściem ważne że w końcu ją pocałował, tak się cieszę :D Aż buzia mi się nie zamyka tak się cieszę :DDD Aż z tego wszystkiego zaczęłam się powtarzać! I to " -Na przykład opowiadania o One Direction, w których utożsamiam się z dziewczynami Nialla- mrugnęła." boski fragment. Jejku kiedy następny rozdział, już nie mogę się doczekać a dopiero co dodałaś ten.
Coś czuję, że w następny rozdziale usłyszymy dużo o Natalii - mam nadzieję że kolejny rozdział będzie równie zabójczy jak ten.
Może stworzysz zakładkę pytania do bohatera? to było by super :D
Oglądaliście BSE - ja umieram , to jest genialne, po prostu fnkjngvfdskjbnjkbfdvfd - kocham to <3 <3 <3
Bostwo !!!! *,*
OdpowiedzUsuńAwwwwww . Pocalowali sie *-*
Dalej **
Hahahahahah dziekuje dziekuje zacna dziewojko :D Ale nom cóż nie moglam pozwolić na to aby jedno z moich ulubionych opowiadan siw rozwalił :D :]
OdpowiedzUsuńNo kochana tego sie nie spodziewałam :D Z tym nandos było zajebiste :D
Myślalam że sie zeszcze :D Dobrze wyszło! I ani mi się waż przerywać <3
Dawaj znać jak będzie next :D Musi być :3
@JustNikaPlease
Musiałam sobie przeczytać dwa razy, tak mi się podobało. Jak ja lubię czytać takie romantyczne momenty, to było wspaniałe. Ta piosenka idealnie tu pasuje.
OdpowiedzUsuńRozbawił mnie ten moment: . Nagle zaczęłam rozważać, czy nie lepiej byłoby ubrać spodnie.
-Nawet o tym nie myśl.- odezwała się nagle Natalia, powodując, że dostałam gęsiej skórki. Czy ona czyta mi w myślach?!
co ta za czarownica z tej natalii, że czyta Julii w myślach :P
Ile będziemy musieli czekać na nowy rozdział? mam nadzieję, że nie zbyt długo
Sandra
Dzień dobry ♥ Nika podesłała mi adres Twojego bloga już jakiś czas temu i dopiero teraz udało mi się tu dotrzeć. :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam na romantyczny rozdział. Przyznam się od razu, że nie przeczytałam całego opowiadania, bo czytanie całości zajęłoby mi dużo czasu (moje żółwie tempo), a chciałam napisać Ci, co myślę jak najszybciej. Oczywiście nie mogę odnieść się do treści całego opowiadania, ale ten rozdział jest na prawdę przyzwoity. Ciekawe opisy, dopracowane dialogi. Motyw z dachem i piosenką. Romantycznie, cudownie. Tak, zdecydowanie możesz być z siebie zadowolona.
Jedyną pierdołą, której mogę się przyczepić, a Ty nie musisz się przejmować to spacje!
"-Wariacie! Gdzie ty mnie prowadzisz? Czuję się jak w horrorze…-" pomiędzy myślnikiem a literką na przykład. Tak, ja osobiście jest na to bardzo wyczulona, ale nie przejmuj się mną jak coś ;D
I wydaje mi się, że lepiej by się czytało jakby wszystko było wyrównane do lewej. :) Byłoby przejrzyściej. I osobiście wybrałabym inną, może większą czcionkę (ale tym się też nie przejmuj tak bardzo, bo ja jestem ślepa).
Fajnie, że wstawiasz obrazki, tylko pamiętaj, żeby robić to z umiarem :)
No dobra, swoje pomarudziłam, ale ogólnie jest na plus :)
Poza tym widzę, że masz swoich czytelników, na których możesz liczyć, więc mogę Ci też pogratulować tego. Wydaje mi się, że dla każdej blogerki to jest bardzo ważna rzecz, ba! podstawowa - mieć dla kogo pisać.
No, ode mnie tyle. Buziaków moc, Mai ♥
@bulikowo
Zostałaś nominowana do Liebster Blogger Award. Więcej u mnie na blogu http://onedirection-in-my-life.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚWIETNIE *.*
OdpowiedzUsuńkiedy następny rozdział ?
zapraszam do siebie. Zaczęłam pisać opowiadanie o One Direction z Niallem w roli głównej.
onethingstorymm.blogspot.com
Masz wielki talent :> Rozdziały są krótkie .... szkoda.Twoja opowiadanie trafia do serca i poszerza w nim ciepło którego po przeczytaniu i tak jest już dużo ;)
OdpowiedzUsuńhttp://angels-demons-heaven-hell.blogspot.com
Ten obrazek pod rozdziałem tak bardzo mi pasuje do powyższej sytuacji ze nie moge :D
OdpowiedzUsuńNie no ale sie w końcu pocalowali!!! :D
No normalnie skacze w miejscu :D
Masz naprawde wielki talent :)
Weny i czekam na nn